Czy brak wsparcia może być powodem do rezygnacji z własnych marzeń?
Prawdą jest, że wsparcie jest ważne, ale nie najważniejsze, a już na pewno nie powinno być wyznacznikiem. Jeśli masz w głowie pomysł, projekt, marzenie i głęboko w niego wierzysz to spróbuj. Nie daj się stłamsić. Nic nie tracimy próbując, a zyskać możemy wiele.
Ja postawiłam wszystko na jedną kartę i zaryzykowałam, pomimo braku wsparcia. Mało tego ciągle słyszałam szydercze teksty i prześmiewki. Były tylko dwie osoby, którym bardzo dziękuję za okazane wsparcie, ale dzieli nas ocean i kontaktujemy się tylko telefonicznie i też nie zbyt często. Tymi osobami są: mój brat i ku mojemu zaskoczeniu jego dziewczyna. Dlaczego ku zaskoczeniu? Ponieważ „na żywo” widziałyśmy się chyba z 5 razy? Nigdy nie sądziłam, że całkiem obca mi osoba, będzie chciała mnie wysłuchać i podzielać mój entuzjazm.
“Normalna praca”
Bo tak, na początku zawsze wszystko widzimy w różowych barwach, ale to nie znaczy, że nie wiemy jakie jest ryzyko. Nikt mi tego nie musi mówić, bo zdaję sobie z tego sprawę, a na każdym kroku od najbliższych mi osób, słyszałam, że to ryzykowne, że czemu nie wezmę się „do roboty do normalnej pracy”.
Pytanie tylko, jak rozumieją pojęcie „normalna praca”? Czy według nich normalna praca, to ta, w której czuję się niedoceniania, taka w której spędzam ponad połowę swojego życia i wychodzę zdenerwowana, a potem to wszystko przynoszę do domu? Taka, w której liczy się ilość, a nie jakość i człowieczeństwo? Taka, w której jest brak szacunku i tolerancji? To jest normalna praca?
O nie… to jest obóz pracy. Zdaję sobie sprawę z tego, że aby robić biznes trzeba lubić robić biznes. Jesteś właścicielem, ale również jesteś odpowiedzialny za produkcje, reklamę, marketing, sprzedaż, obsługę klienta, stworzenie produktów, czy wykonanie usług, do tego dochodzą opłaty, wypłaty, faktury i wiele innych rzeczy. Doskonale o tym wiem i świadomie podejmuję taką decyzję. W końcu, to ja żyje sama ze sobą i nie chce w przyszłości zastanawiać się a co by było gdybym spróbowała.
Brak wsparcia wśród najbliższych
Nie miałam wsparcia wśród najbliższych mi osób. Osób, z którymi spędzałam mnóstwo czasu. Nikt we mnie nie wierzył. Oczywiście mówili, no fajnie spróbuj itd., aby na końcu wbić szpilkę i spowodować, że zastanawiam się czy jest sens, czy warto.
Zawsze powtarzano mi, że mam słomiany zapał. Dziś już wiem, że nie ma czegoś takiego. Zrozumiałam to, dzięki osobie, która jest mi całkowicie obca. Mam tu na myśli mojego życiowego GURU i prywatnego psychologa Elizę. Z każdym jej story na Instagramie wynoszę jakąś wartość i naukę.
Ludzka zazdrość
W dzisiejszych czasach zawiść, zazdrość i hejt szerzą się na potęgę. Ludzie wmawiają Ci, że się nie uda bo albo zazdroszczą Ci, że masz pomysł, a oni nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem, albo boją się, że będziesz lepszy od niego, albo sami nie potrafią czegoś zrobić i wmawiają Ci, że Ty też nie dasz rady. Niektórzy również mówią, że oni spróbowali i im się nie udało, ale czy to jest powód, że Ty masz nie spróbować? Czy jak jemu się nie udało to Tobie również nie wyjdzie? Skąd on wie, jaką masz strategię czy wiedzę w danym temacie? Cytat z filmu „W pogoni za szczęściem” idealnie mówi, jak powinieneś reagować w tej sytuacji.
„Nigdy nie pozwól, aby Ci ktoś wmówił, że nie możesz czegoś zrobić. Jeśli masz marzenie, musisz je chronić. Ludzie nie potrafią sami czegoś zrobić, więc mówią, że Ty też nie możesz. Jeśli czegoś chcesz to zdobądź to. Kropka.”
Oczywiście wiem, ze rodzina chce dla nas jak najlepiej (chociaż nie zawsze) i po prostu boi się że rzucimy wszystko i zaryzykujemy i przedstawiają nam same czarne scenariusze. Wiadomo, że trzeba spojrzeć na swój biznes chłodnym okiem i przeanalizować plusy i minusy, zrobić analizę finansową i sprawdzić czy nasze marzenie może się spełnić, wystarczy opracować dobrą strategie i działać. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz, proste.
Odpowiedz sobie na pytanie, czy te osoby, które Ci tak „radzą” (specjalnie w cudzysłowie) są autorytetem w dziedzinie, w której Ty pragniesz spróbować swoich sił?
Jeśli tak..
To słuchaj ich rad i wskazówek, bo mogą być naprawdę bardzo cenne. Co nie oznacza, że nie warto spróbować, bo jeśli im się nie udało to nie możesz od razu skazywać na niepowodzenie swoich marzeń.
Jeśli nie..
Jeśli nie mają kompletnie pojęcia, nawet podstawowej wiedzy o tym co chcesz robić, to ich po prostu nie słuchaj. Jeśli głęboko wierzysz w swój pomysł to na pewno się uda. I tu ważną rolę odgrywać będzie Twój upór, determinacja i konsekwencja.
„Bądź realista zacznij marzyć”- ten tekst usłyszałam po raz pierwszy od słynnej mamyginekolog. Nicole jest żywym przykładem na to, że to co sobie wymarzysz możesz tez osiągnąć, jeśli masz plan i konsekwentnie dążysz, krok po kroku do zamierzonych celów.
Słomiany zapał
Jak mi ciągle wmawiano, że mam słomiany zapał, to zaczęłam w to wierzyć, a to jest naprawdę złe. Powinniśmy odciąć się od takich osób, które nas blokują i ciągną w dół, nawet jeśli są to nasi rodzice czy partnerzy. Oczywiście nie mówie tutaj o tym, żeby ograniczyć z tego powodu z nimi kontakt bo to nie o to chodzi, ale po prostu nie dać sobie wmówić, zamknąć się na to, co mówią, bo się po prostu nie znają.
Jak pisałam wyżej- wsparcie jest niezwykle istotne, ale nie najważniejsze. Jeśli mamy osoby, które nas wspierają i pomagają nam w osiągnieciu celu, to super, tylko się z tego cieszyć. Z kolei, gdy otaczamy się osobami, które nas nie wspierają lub wręcz przeciwnie tylko dołują to naprawdę powinniśmy się od nich odciąć, bo to nie jest dobre da naszego zdrowia psychicznego i przede wszystkim nie pomaga w realizacji marzeń.
Rusz tyłek i zacznij działać
Chcesz się biernie przyglądać jak inni osiągają to co Ty chcesz, czy może ruszysz w końcu tyłek, przestaniesz narzekać, że nie masz nikogo, kto by Cię wspierał, ale w końcu zaczniesz działać? Wiadomo, że ze wsparciem wszystko jest łatwiejsze. Nie musisz nikomu udowadniać jakim wartościowym człowiekiem jesteś i co potrafisz. Nie musisz nikomu pokazywać, że udało Ci się osiągnąć coś pomimo tego, że nikt w Ciebie nie wierzył. Zrób to dla siebie. To Ty jesteś najważniejszy, bo w końcu kogo widzisz codziennie przed lustrem, z kim jesteś 24/h na dobę? No właśnie… jesteś sam ze sobą.
Długo mi zajęło zanim wreszcie to zrozumiałam. Ale pomimo przeciwności losu, walczę. Nie robię tego dla kogoś, robię to dla siebie. Przestałam spełniać marzenia i oczekiwania innych osób. Zaczęłam walczyć o siebie. Zaryzykowałam i nie żałuję. Jak masz pomysł, to nie patrz się na innych, po prostu działaj.
Jestem ciekawa jak to wygląda u Ciebie? Czy najbliższe Ci osoby, wspierają Cię w realizacji marzeń, czy może wręcz przeciwnie, cały czas rzucają Ci kłody pod nogi?